-Tego chcesz? Ivy Niall nie jest taki idealny.
Ivy, uwierz mi! Uwierz, krzyki w mojej głowie przebijały się przez wszystkie racjonalne myśli.
Może gdybym jej powiedział całą prawdę. Harry, oszalałeś! Znienawidziłaby cię jeszcze bardziej o ile to było możliwie.
-Tak, tego chce.-przybliżyłem się do niej, tak bardzo nie chciałem, żeby płakała przeze mnie.
-Kocham Cię.- pocałowałem jej czoło.-Pamiętaj, że zawsze możesz zadzwonić.
Obróciłem się i ruszyłem do wyjścia, spojrzałem jeszcze raz na nią stała tam taka bezbronna.
Otwarłem drzwi i ruszyłem w stronę auta.
Styles jesteś idiotą! Skończonym kretynem!
Przywaliłem z całej siły w drzwi od auta, poczułem tylko ból w ręce, na który nie zwróciłem uwagi, wsiadłem do auta i siedziałem wpatrzony w przestrzeń. Z moich oczu powoli spływały łzy, ostatnio coraz częściej płakałem? Zabawne, ja pan idealny płakałem z bezradności. Nie panowałem już nad swoim życiem.
Siedziałem i czekałem na cud, błagalnym wzrokiem wpatrywałem się w drzwi.
Cholera, ogarnij się Styles ona Ci nie wybaczy. Nie przybiegnie tu i nie powie Ci, że masz jeszcze jedną szanse.
Włączyłem silnik i ruszyłem z piskiem opon w stronę domu.
Otwarłem drzwi do pustego mieszkania. Było tu tak cicho i nijak, bez niej wszystko traciło sen. Czy musiałem to zauważyć teraz, kiedy ją straciłem?
Chwiejnym krokiem podszedłem do barku, wyciągnąłem butelkę jedną, druga, trzecią.
-Halo.
-Harry, gdzie jesteś?-och wkurzony Liam, tak tego było mi było trzeba.-Harry gdzie jesteś wszyscy się martwimy?
-Jestem w domu.-zaśmiałem się.-Sorry, ale nie chciałem spieprzyć Ci imprezy, wiesz D. by mnie zabiła. Troszcz się o nią.-nacisnąłem czerwoną słuchawkę i wpatrywałem się wyświetlacz, nasze wspólne zdjęcie.
Dopiłem zawartość butelki do końca i chwyciłem kolejną otwarłem galerie w telefonie i przeglądałem nasze zdjęcia. Byliśmy tacy szczęśliwi, a może to było tylko złudzenie?
Zacisnąłem telefon w ręce i rzuciłem nim o ścianę.
Wszedłem do sypialni, nie obeszło się bez paru wywrotek na schodach i rozbiciu jednej z butelek. Rzuciłem się na łóżko i wpatrywałem w sufit.
Tak łatwo było Ci zapomnieć o wszystkim? O nas?
Niall, no tak pan idealny z pewnością pomógł Ci w tym!
Chwyciłem zdjęcie z szafki nocnej i zaśmiałem się cicho, byłaś taka uśmiechnięta, szczęśliwa.
Mógł odebrać mi wszystko, a zabrał Ciebie.
Nigdy nie przypuszczałem, że to tak bardzo będzie boleć.
-Harry?-Ivy, wróciła. Błagam, żeby to nie był sen.-Harry? Nic Ci nie jest.
-Nie.
-Masz wypij to poczujesz się lepiej.-podała mi wodę i tabletki.
-Nie wydaje mi się, żebym mógł poczuć się lepiej.
-Przyszłam tylko po swoje rzeczy.-obróciła się i weszła do garderoby.
-Przyjechał z tobą?-zapytałem, no jasne, że z nią przyjechał.
-Nie.-odpowiedziała krótko.
Chodziła, po pokoju unikając mojego spojrzenia.
-Jeśli bym coś zostawiła, to…
-Przywiozę Ci.- jej oczy były podpuchnięte, czyli jej wieczór wyglądał tak ja mój.
-Pa.-obróciła się, spojrzała na mnie i wyszła z pokoju.
____________________________________________________
Mam nadzieje, że was nie zawiodłam rozdziałem :)
Nigdy nie zawodzisz rozdziałem. Gdy tylko zobaczyłam że dodałaś nowy rozdział ,to "O MATKO!! tak,tak,tak !!!" serio. Kocham twój blog i opowiadanie :D Wprost uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :http://sweet-lemon1d.blogspot.com/