środa, 12 czerwca 2013

29.,,Przyznaj, że coś między wami jest.''

Zacisnęłam ręce na kierownicy i wjechałam na parking, kątem oka spojrzałam na chłopaka.
-Powinieneś zostać jeszcze w szpitalu.-wyłączyłam silnik.
-Ivy, co by mi dały te 4 dni. Hm..
-No nie wiem, ale boje się.-obróciłam się w jego stronę.- Po prostu się boję.
-Jeśli mi coś będzie mam dzwonić do lekarza.-przybliżył się do mnie i pocałował.-Po za tym będę potrzebować teraz całodziennej opieki, a z tego co obiecałaś mojemu lekarzowi wynika, że to ty będziesz się mną zajmować.-na jego twarzy pojawił się uśmiech.-A takie coś bardzo mi pasuje.
-Głupek.-zaśmiałam się i wysiadłam z samochodu.

Szliśmy przez długi korytarz wprost do mieszkania Harrego, cały czas śmiejąc się i przytulając, nigdy nie przypuszczałam, że ta rozłąka może nas tak zbliżyć.
-Harry puść mnie.-powiedział gdy przerzucił mnie przez ramię.-Harry puść mnie, nie po to wyszedłeś ze szpitala, żeby zaraz tam wrócić.-postawił mnie przed drzwiami mieszkania.
-Proszę bardzo.-zaparł się rękami o framugę drzwi i pocałował mnie.
Wygrzebałam klucze do mieszkania z torebki i przekręciłam klucz.
-Niespodzianka.-stanęłam w drzwiach jak wryta, a zaraz za mną Harry.
-Harry.-wszyscy rzucili się na niego.
Chłopak uwolnił się od przyjaciół i przyciągnął mnie do siebie.
-Zaplanowałaś to co?
-Nie, nie tym razem. Jestem w takim samym szoku jak ty.
-Jasne.
-Mówię prawdę.-uśmiechnęłam się do niego.
-Dobra gołąbki chodźcie do nas.-Lou zaśmiał się.
Cały wieczór spędziliśmy śmiejąc się i wygłupiając, nie wiem jak to zaplanowali ani od kogo się dowiedzieli, że Harry wraca. A liczyłam na parę dni z nim sam na sam.


-Chodź, posprzątasz jutro.-chłopak przytulił mnie od tyłu, pokręciłam głową.
-Jeśli dziś tego nie posprzątam jutro nie będzie mi się chciało, ale ty możesz iść się położyć.-chłopak usiadł na blacie i wpatrywał się we mnie co było bardzo rozpraszające.
-Pójdę otworzyć.-nie minęło 30 sekund, a słyszałam jak rzeczy przewracają się w przedpokoju.
-Niall? Co ty tu robisz?
-Wychodzi.-powiedział wściekły Harry, widziałam jak jego ręcę powoli zaciskają się w pięści.
-Chciałem z tobą porozmawiać.
-Nie mamy o czym rozmawiać, naprawdę.
-Wynocha.-chłopak wskazał mu drzwi.
-Harry.
-Co? Nie mów mi, że mam być dla niego miły. Wylądowałem w szpitalu, a on nie raczył wam o tym powiedzieć.
-Wiem, ale…-chłopak przeszedł koło mnie i trzasnął drzwiami od pokoju.-Nie powinieneś tu przychodzić.
-Chciałem Ci to wytłumaczyć. I go przeprosić.
-Niall nawet nie wiem czy chce wiedzieć, naprawdę. Mam za dużo wrażeń jak na jeden tydzień, nie uważasz?
-Myślisz, że jeśli do niego pójdę to mnie zabije?
-Pewnie tak.-chłopak pokręcił głową, ale mimo to ruszył w stronę pokoju.
Usiadłam na kanapie i nerwowo patrzyłam w stronę drzwi siedzieli tam już dobre 20 minut, a ja nie usłyszałam żadnych niepokojących dźwięków.
Niall wyszedł z pokoju, ale nie mogłam nic odczytać z jego twarzy pożegnał się ze mną i poszedł.
-Nie pozabijaliście się?
-Nie.-powiedział wpatrzony w sufit, położyłam się obok niego nic nie mówiąc.-Kochasz go?
-Co?-zapytała zdezorientowana.
-Pytam czy go kochasz? Po tym wszystkim co zrobił zachowujesz się jakby to było nic ważnego.
-Oszalałeś.-zaśmiałam się.-Traktuje go jak brata i nikogo więcej. A dobrze wiesz, że mimo że rodzeństwo jest wkurzające i tak gdy zrobi coś głupiego wybacza się mu.
-Pieprzysz. Przyznaj, że coś między wami jest.
-Ty naprawdę jesteś taki głupi.-wstałam z łózka.-Kocham tylko Ciebie idioto.
-Tak?-znalazł się tuż przy mnie.-To wyjdź za mnie? Jedźmy do urzędu gdzie kolwiek.
-Oszalałeś.-pokręciłam głową.-Twoja mama i moja nie będzie zadowolona, że nie pozwoliliśmy im zorganizować wesela.
-Chyba jakoś to przeżyją.-chłopak wzruszył ramionami.
-Mówię serio Harry.
-Ja też.-zaśmiałam się, co wywołało wielki uśmiech na jego twarzy.- Dobra wiem wy kobiety macie inną wizję tego wielkiego dnia.-szturchnęłam go.-  Co powiesz na ślub w dni w którym kiedyś go planowaliśmy?
-Harry to za 2 miesiące.-powiedziałam lekko przerażona wizją przygotowań.-Ale chyba dam sobie z tym radę.
-Matko będę musiał wytrzymać jakoś te dwa miesiące.
_____________________________
Tak kończą mi się pomysły na rozdziały... niestety.
Zbliżamy się do końca opowiadanie, za pewnie pojawią sie jeszcze jedne lub max dwa rozdziały.
Ale nie ma tego złego bo mam pomysł na nowe opowiadanie tylko nie wiem z którym z chłopaków je napisać- jakieś sugestie?