-Która godzina?-powiedziałam zaspana.
-Eeem coś koło 11.-chłopak zaśmiał się.-Dawno nie spałem tak długo.
-Ja też, zapisałam się na studia znowu.-chłopak leżał wpatrzony we mnie.
-Nie wiem co powiedzieć, gratulacje. Gadałaś o tym od 2 miesięcy, więc w sumie mnie to nie dziwi.
-Musze się wyprowadzić od Harrego.-przygryzłam wargę i przeszły mnie dreszcze.
Setki myśli chodziły mi przez całą noc, nie wiem co ze sobą zrobić, nie powinno mnie to dziwić ja nigdy nie wiem co ze sobą zrobić.
-Pomogę Ci.-nastała niezręczna cisza.- Nie jesteś przekonana do tej decyzji.
-Jakbyś nie zauważył jeśli chodzi o Harrego to nie jestem niczego pewna.
-Da się zauważyć.-chłopak zaśmiał się.
-Ej, to było nie miłe.-szturchnęłam go.- Chodź zjemy coś.
-Dobra, który chcesz pokój? Wybierz sobie pokój, skoro mamy mieszkać razem chyba będę musiał tu posprzątać.
-Niall, nie będę tu wiecznie mieszkać to tylko na jakiś czas. Pójdziesz zrobić coś do jedzenia?-chłopak kiwnął głową i poszedł do kuchni.
Otwarłam notes, pamiętnik kto wie jak to nazwać, moje ,, złote myśli’’. Nabazgrałam parę nieznaczących nic zdań i zamknęłam go. Czemu tak trudno było mi zrobić coś ze swoim życiem, za każdym razem kiedy robiłam krok w przód robiłam dwa do tyłu i tak w kółko.
Czułam się zagubiona, musiałam porozmawiać z Harry’m, ale… ale tak trudno było mi z nim rozmawiać nie byłam wstanie zakończyć naszego związku.
-Eeem coś koło 11.-chłopak zaśmiał się.-Dawno nie spałem tak długo.
-Ja też, zapisałam się na studia znowu.-chłopak leżał wpatrzony we mnie.
-Nie wiem co powiedzieć, gratulacje. Gadałaś o tym od 2 miesięcy, więc w sumie mnie to nie dziwi.
-Musze się wyprowadzić od Harrego.-przygryzłam wargę i przeszły mnie dreszcze.
Setki myśli chodziły mi przez całą noc, nie wiem co ze sobą zrobić, nie powinno mnie to dziwić ja nigdy nie wiem co ze sobą zrobić.
-Pomogę Ci.-nastała niezręczna cisza.- Nie jesteś przekonana do tej decyzji.
-Jakbyś nie zauważył jeśli chodzi o Harrego to nie jestem niczego pewna.
-Da się zauważyć.-chłopak zaśmiał się.
-Ej, to było nie miłe.-szturchnęłam go.- Chodź zjemy coś.
-Dobra, który chcesz pokój? Wybierz sobie pokój, skoro mamy mieszkać razem chyba będę musiał tu posprzątać.
-Niall, nie będę tu wiecznie mieszkać to tylko na jakiś czas. Pójdziesz zrobić coś do jedzenia?-chłopak kiwnął głową i poszedł do kuchni.
Otwarłam notes, pamiętnik kto wie jak to nazwać, moje ,, złote myśli’’. Nabazgrałam parę nieznaczących nic zdań i zamknęłam go. Czemu tak trudno było mi zrobić coś ze swoim życiem, za każdym razem kiedy robiłam krok w przód robiłam dwa do tyłu i tak w kółko.
Czułam się zagubiona, musiałam porozmawiać z Harry’m, ale… ale tak trudno było mi z nim rozmawiać nie byłam wstanie zakończyć naszego związku.
Stanęłam
w drzwiach kuchni i patrzyłam
jak chłopak
przygotowuje śniadanie.
Czułam się przy nim tak swobodnie i normalnie, jakby cały świat z problemami został za drzwiami. Może to był klucz do moich problemów, osoba przy której one znikały, a nie pojawiały się. Czy to nie powinien być dla mnie znak, zerwij z Harrym.
-Niall musisz tu posprzątać.
-Tak, tak. –zmierzyłam go wzrokiem.-Dobra posprzątam.
On posprząta już to widzę, pozbierałam pudełka po płatkach z ziemi i całą resztę śmieci.
Po 20 minutach kuchnia wyglądała nie najgorzej, jeśli mamy razem mieszkać Niall’em musi zacząć sprzątać inaczej uduszę go.
-Chodź.-chłopak przełożył mnie przez ramię.-Zjemy śniadanie w pokoju.
-Tam tu posprzątać.-próbowałam mu się wyrwać.-Niall będziesz musiał tam posprzątać.
-Powiedziałem, że posprzątam to posprzątam.
Wszystko było idealnie, prawie sprawa z Harrym. Byłam jak małe dziecko, zagubiona, nie wiedziałam co mam zrobić ze sobą. Była mi potrzebna osoba która przywróci mnie do pionu powie mi co robić.
-Odbierz ten telefon.-chłopak usiadł na łóżku.-Ivy, musisz z nim porozmawiać.
-Ale nie chce. Nie mogę…-opadłam na łóżko.-Ja nie dam rady. Musze jechać do mieszkania i zabrać swoje rzeczy.
-Ja tam pojadę, a ty…. Danielle pytała gdzie jesteś więc ją oświeciłem. Będzie tu za 20 minut.
-Dziękuje.-przytuliłam go i poszłam się ubrać.
Czułam się przy nim tak swobodnie i normalnie, jakby cały świat z problemami został za drzwiami. Może to był klucz do moich problemów, osoba przy której one znikały, a nie pojawiały się. Czy to nie powinien być dla mnie znak, zerwij z Harrym.
-Niall musisz tu posprzątać.
-Tak, tak. –zmierzyłam go wzrokiem.-Dobra posprzątam.
On posprząta już to widzę, pozbierałam pudełka po płatkach z ziemi i całą resztę śmieci.
Po 20 minutach kuchnia wyglądała nie najgorzej, jeśli mamy razem mieszkać Niall’em musi zacząć sprzątać inaczej uduszę go.
-Chodź.-chłopak przełożył mnie przez ramię.-Zjemy śniadanie w pokoju.
-Tam tu posprzątać.-próbowałam mu się wyrwać.-Niall będziesz musiał tam posprzątać.
-Powiedziałem, że posprzątam to posprzątam.
Wszystko było idealnie, prawie sprawa z Harrym. Byłam jak małe dziecko, zagubiona, nie wiedziałam co mam zrobić ze sobą. Była mi potrzebna osoba która przywróci mnie do pionu powie mi co robić.
-Odbierz ten telefon.-chłopak usiadł na łóżku.-Ivy, musisz z nim porozmawiać.
-Ale nie chce. Nie mogę…-opadłam na łóżko.-Ja nie dam rady. Musze jechać do mieszkania i zabrać swoje rzeczy.
-Ja tam pojadę, a ty…. Danielle pytała gdzie jesteś więc ją oświeciłem. Będzie tu za 20 minut.
-Dziękuje.-przytuliłam go i poszłam się ubrać.
-Hey.-dziewczyna weszła do mieszkania i przy okazji zabiła mnie wzrokiem.-Wiem, że będziesz krzyczeć.
-Ivy, co ty tu robisz? Rozumiem, że macie problemy, ale nie możesz przyjeżdżać tutaj…-rozglądnęła się po mieszkaniu.-Nie ma go w domu.
-Nie możesz tutaj przyjeżdżać. Matko Ivy. On nie rozwiąże twoich problemów.
-A co jeśli on jest rozwiązaniem. Czemu mam być z Harrym, skoro mogę być z człowiekiem który mnie kocha i nie bawi się w głupie gierki.
-Ivy.-dziewczyna wyszukiwała słowa.-Proszę Cię zastanów się i porozmawiaj z nimi. Eeemm nawiasem mówiąc nie zapomniałaś o czymś?
-Kurdę. Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Wiem twoje przyjęcie zaręczynowe. Pamiętam.
-Znowu powinnam na Ciebie na krzyczeć, ale nie mam siły i nie umiem się na Ciebie złościć.
Z kim masz zamiar przyjść?
Ha, żebym ja wiedziała z kim. Głupie pytanie, a wywołuje tyle myśli co jeśli pójdę z Harrym, co jeśli pójdę z Niall’em.
-Przyjdę sama.-wyksztusiłam w końcu.
-Mądra decyzja.-przytuliła mnie.- Jakby coś się działo to dzwoń.
-Ok.-pożegnałam się z dziewczyną i usiadłam bezradna na kanapie.
_____________________________________________
Rozdział jest dziwny, ale zawsze takie się zdarzają- trudno....
Miałam w tym tygodniu mnóstwo czasu, ale... mój brak pomysłów mnie dobija, mam w głowię całe zakończeni historii, ale zamierzam zrobić dalszy ciąg historii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz