sobota, 1 grudnia 2012

3. ,, Byłam zła, wściekła na niego, czy aż tak mało dla niego znaczyłam''

                                                                           3



-Chodź.-dziewczyna wyciągnęła mnie ze sklepu siłą, kupiłyśmy kawę i ruszyłyśmy na dalszy podbój sklepów.
Przeglądałam ubrania, ale nie znalazłam nic co przykuło by moją uwagę.
-Patrz.-przyłożyłam do siebie ubranie, a Eleanor zaczęła się śmiać.
-Tak, wyglądasz przeuroczo.-poklepała mnie po ramieniu i ruszyła do kasy.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo przyjemny, rano Harry wyszedł na próbę, a ja poszłam na zakupy, humor definitywnie mi dopisywał. 
-Ivy?-dziewczyna lekko szturchnęła mnie
-Tak?- oderwałam wzrok od witryny spojrzałam na nią i wymusiłam uśmiech.
-Wiesz, że możesz to jeszcze odwołać.-jej ręka spoczęła na moim ramieniu.
-Wiem, ale…. Ja tego chce, a przynajmniej tak mi się wydaje.
-To, że weźmiecie ślub nie oznacza, że zmieni się wiele. Wiesz o tym?-pokiwałam głową.-Jeśli oboje macie jakieś tajemnice to po ślubie one nie znikną, musie o tym porozmawiać, a dopiero potem decydować się na ślub.- zrobiła nacisk na słowo oboje. Czyżby coś wiedziała?
Nadal stałam wpatrzona w śnieżno białą suknie ślubną, w lipcu miałam ją założyć i zostać żoną Harrego. Całe 9 miesięcy dzieliło mnie od tej daty, powtarzałam sobie w głowie, że to tyle czasu, ale z każdym dniem nieubłaganie zbliżałam się do tej daty, a wraz z tym nasze problemy rosły.







Nakryłam do stołu talerze, jeszcze raz przemieszałam sos i wpatrywałam się w zegar na ścianie. 
Miałam jeszcze 20 minut, ubrałam się w sukienkę( jego ulubioną) poprawiłam makijaż i podgrzałam makaron. 
Zegar wybił godzinę 5, weszłam do salonu i stanęłam przy oknie. 
Kątem oka dostrzegłam światła, ale… to nie on.
Godzina 5.30.
Godzina 6.
Godzina 6.30.
Rozumiem korki, ale ile można się spóźni, ustaliliśmy, że spędzimy ten wieczór razem tylko we dwójkę, porozmawiamy, ale jak zwykle zwiodłam się.
Wykręciłam jego numer, zero odpowiedzi, spróbowałam ponownie też nic.
Na wyświetlaczu pojawił się numer Liam’a, też nic.
-Hey Niall.
-Hey Ivy.-dało się wyczuć, że był zadowolony z mojego telefonu.-Coś się stało?
-Za ile kończycie próbę?-usłyszałam dźwięki chłopaków w telefonie.
-Skończyliśmy jakąś godzinę temu.
-Ok, strasznie tam głośno gdzie ty jesteś?
-Ivy, musze kończyć.-rozłączył się.

Zaczęłam analizować wszystkie możliwości dojazdu do domu w głowie.
Korki 30 minut, tłum fanów zastawiający drogę… wszystko co było możliwe wymieniłam.
Ale skoro skończyli godzinę temu…?
Znów mnie okłamał, po raz kolejny. Przestraszył się naszej ,, poważnej’’ rozmowy.




Ciepłe krople wody spadały na moją twarz. Byłam zła, wściekła na niego, czy aż tak mało dla niego znaczyłam, to poczucie bezsilności było najgorsze. Myśl, że zamiast wrócić do domu- do mnie, idzie do jakiejś kobiety to bolało najbardziej. 
Nie potrafiliśmy już rozmawiać, zdawkowe odpowiedzi za każdym razem. 
Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ciepłem.
Poczułam zimne ręce na swojej tali.
-Zawaliłem, prawda?
-Prawda.
-Próba się przedłużyła.-pokręciłam głową, próba się przedłużyła.-Ivy, przepraszam, wiem ile to dla ciebie znaczyło.
-Nic nie wiesz, nic… Z resztą nie ważne.-wyszłam z kabiny, przewiązałam się ręcznikiem i zostawiłam go w  łazience, usłyszałam za sobie tylko jak krzyczy moje imię.





****************************************************
Liczę na wasza opinie ;)

Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam-> http://ask.fm/OnllyMe


2 komentarze:

  1. Anonimowy12/01/2012

    Czekam z niecierpliwością na rozwój akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy12/02/2012

    cudooo <3 mam nadzieję że wszystko się ułoży :*

    OdpowiedzUsuń