piątek, 23 listopada 2012

1. Święto ,, bądź miły dla swojej dziewczyny którą zdradzasz.’’

1.



Usłyszałam kroki na schodach, co oznaczało jedno wrócił wcześniej. Nie mogłam w to uwierzyć była godzina 5 a on był w domu, z pewnością coś musiało się stać przeważnie wracał około godziny 8 czasem 9, oczywiście zawsze znajdywał usprawiedliwienie. 
-Hey.-powiedział i pocałował mnie.
-Hey. Wszystko w porządku?-zapytałam przejęta, takie sytuacje zdarzały się ostatnio bardzo rzadko, w domu tak wcześnie może dziś jest jakieś święto, tak święto ,, bądź miły dla swojej dziewczyny którą zdradzasz.’’
-Dzwoniła moja mama i pytała co ze ślubem?-odruchowo spojrzałam na pierścionek na mojej ręce.
-Nie wiem.
-Ja też.-powiedział spoglądając w podłogę.-Czy jeśli się kogoś kocha można wybaczyć mu wszystko? 
-Chyba tak.-niepewnie wypowiedziałam te słowa, ale nie doczekałam się jakiej kolwiek reakcji z jego strony. 
Czy właśnie chciał się przyznać, chyba tak ale coś mu przeszkodziło.
Czy wybaczyłabym mu? Nie.... Tak, pewnie bym wybaczyła, nie dlatego że sama zrobiłam coś równie okropnego, kochałam go pomimo wszystko, nawet jeśli czasem nie byłam tego pewna. Chciałam żeby było jak dawnej i może dzięki małżeństwu  zaczęlibyśmy na nowo. Mało prawdopodobne skoro w tym momencie ukrywamy tyle rzeczy przed sobą.
Ślub… kiedy mi się oświadczył byłam pewna tego, że to ten jedyny ale dziś wszystko co robię jest niepewne. Co gorsza i moi i Harrego rodzice zamęczaj nas pytaniami co do daty ślubu, tylko że żadne z nas nie chce nic ustalać. 




Rzuciłam gazety na stół, chodziłam z kąta w kąt mrucząc wyzwiska pod nosem.
Nerwowo usiadłam i otwarła gazetę, nagłówek mówił sam za siebie, po raz kolejny moje ciśnienie skoczyło. Prawię wyszarpując kartkę otwarłam odpowiednią stronę, przeczytałam parę linijek tekstu.
-To są jakieś żarty.
No tak właśnie byłam odpowiedzialna, za to że Harry wychodził z klubu pod wpływem alkoholu, a także że przejechał na czerwonym świetle było moją winą.
Chwyciłam kolejna gazetę, kolejna sterta pomówień, tym razem byłam w ciąży- dobrze wiedzieć, a no tak i już nawet ustaliłam, że będę mieć sesje w tej gazecie.
W następnej gazecie zdradzałam Harrego, w prawdzie to się zgadzało tyle, że według gazety zdradzałam go z Louisem, co było totalna nie prawdą, Lou był dla mnie jak brat.
Tak jak brat, mogłam go tak nazwać, wygłupialiśmy się, byliśmy wstanie porozmawiać na poważne tematy idealny przyjaciel.
Przeczytałam jeszcze parę artykułów po czym wrzuciłam wszystkie gazety do kosza.
Nie chciałam ich więcej widzieć, tak oczywiste pytanie-po co je czytałam?
Lepiej wiedzieć jakie brednie o tobie piszą, masz świadomość tego co jest Ci wytykane, po za tym jeśli znasz argumenty przeciwnika łatwiej Ci się bronić.


1 komentarz:

  1. Anonimowy11/27/2012

    Kurcze coraz bardziej zaczyna mnie zaciekawiać :) Czekam na następny rozdział :) Tylko czemu takie krótkie ??? :( Mam nadzieję, że następny będzie trochę dłuższy i tak samo wspaniały jak ten :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń