-A więc jak się czuje przyszła
mama?-uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Dobrze, nadal jestem przerażona, ale i tak jest lepiej. A ty?
-Po za dziwnym incydentem w pracy to dobrze.-upiłam łyk gorącej czekolady i zebrałam łyżeczką trochę bitej śmietany.
-A ty i Harry… ?-zapytała niepewnie.
-Całkiem dobrze, nawet bardzo dobrze. Musze powiedzieć Niall’owi, właściwie on wie, ale wydaje mi się, że muszę mu to powiedzieć prosto w oczy.-przymknęłam oczy myśląc o tej krępującej sytuacji która będzie między nami kiedy mu to powiem, nie będzie już tak jak teraz.
-Będzie dobrze.
-Nie wiesz co się dzieje z Harrym? Od wczoraj nie miałam z nim kontaktu.
-Wczoraj mieli próby do późno, pewnie wyłączył telefon, a jak wrócił do domu zapomniał go włączyć. Liam wczoraj przyszedł strasznie późno, a rano kiedy się obudziłam już zbierał się do pracy.
-Chciałbym, żeby trochę zwolnili. On musi odpocząć, ostatnio wydaje się
strasznie zmęczony, myślałam o wakacjach, ale trasa….-westchnęłam.-Chyba jestem
przewrażliwiona i zachowuje się jak moja mama.-zaśmiałam się cicho.-Dobrze, nadal jestem przerażona, ale i tak jest lepiej. A ty?
-Po za dziwnym incydentem w pracy to dobrze.-upiłam łyk gorącej czekolady i zebrałam łyżeczką trochę bitej śmietany.
-A ty i Harry… ?-zapytała niepewnie.
-Całkiem dobrze, nawet bardzo dobrze. Musze powiedzieć Niall’owi, właściwie on wie, ale wydaje mi się, że muszę mu to powiedzieć prosto w oczy.-przymknęłam oczy myśląc o tej krępującej sytuacji która będzie między nami kiedy mu to powiem, nie będzie już tak jak teraz.
-Będzie dobrze.
-Nie wiesz co się dzieje z Harrym? Od wczoraj nie miałam z nim kontaktu.
-Wczoraj mieli próby do późno, pewnie wyłączył telefon, a jak wrócił do domu zapomniał go włączyć. Liam wczoraj przyszedł strasznie późno, a rano kiedy się obudziłam już zbierał się do pracy.
-Spokojnie, też tak mam a w dodatku teraz mam jeszcze jeden powód do zmartwień.-spojrzała na brzuch.- Ivy, pomogłabyś mi wybrać parę rzeczy do nowego mieszkania.
-Kupiliście mieszkanie, a ty nic nie mówisz. Nie ładnie, nie ładnie. Jasne, że Ci pomogę.
-Idziesz z nami na spacer?-dziewczyna spojrzała na psa który stał z wystawionym językiem tuż koło niej.
-Jasne.
-Harry, dzwonie już 10 raz mógłbyś odebrać ten telefon. Martwię się.-rozłączyłam się i usiadłam przed telewizorem.
Od wczoraj nie mam żadnego kontaktu z nim, obdzwoniłam wszystkich znajomych nic, dzwoniłam nawet do Paul’a, ale on jak zwykle ma zajęty telefon.
Przełączałam kanały w zabójczym tempie, w pewnym momencie mignął mi obraz chłopaków w telewizji, ziewnęłam i wróciłam na poprzedni program.
Harry Styles nie pojawił się na dzisiejszym wywiedzie, jak się dowiedzieliśmy chłopak źle się poczuł.
Odruchowo wybrałam numer Louis’a.
-Lou, co się dzieje z Harrym?-powiedziałam drżącym głosem.
-Ivy…Ja nie mam pojęcia nie pojawił się dziś na próbie potem mieliśmy mieć wywiad, ale też nie przyszedł. Paul się wściekł próbuje go znaleźć, ale jak na razie nic.-starała się mówić te słowa jak najbardziej spokojnie.
-O boże…Louis nie wiesz gdzie może być.-powiedziałam przygryzając wargę.
-Nie mam pojęcia, Ivy jeśli się odezwie to każe mu zadzwonić do Ciebie, a potem go uduszę.-zaśmiałam się.
-Dzięki. Nie będę wam przeszkadzać. Pa.
Wysłałam wiadomość do Paul’a to była jedyna szansa, że mi odpowie. Moje ręce nadal się trzęsły, sama wprawiałam się w jeszcze większą paranoje.
W tym momencie przypomniały mi się chwile gdy Harry znikał na parę dni i pojawiał się jak gdyby nigdy nic. Odchodziłam wtedy od zmysłów, siedziałam w domu wyczekując aż zadzwoni. W końcu zrozumiałam, że to standard dla niego tak się odstresowuje, zostawia wszystko i wszystkich, bez żadnej wiadomości wyjeżdża.
Moje ręce powoli przestawały się trząść, łzy przestawały spływać po policzkach, a moje emocje opadły.
Znów to zrobił choć obiecał, że nigdy więcej nie zniknie bez słowa.
-Louis powiedz, że do Ciebie dzwonił.-powiedziała pociągając nosem.
-Nie dzwonił, na pewno nic mu nie jest.-próbował mnie pocieszyć.-Nie przejmuj się.
-Jestem głupia wiem.-po raz kolejny łzy pojawiły się na moich policzkach.
-Nie jesteś, to Styles jest głupi.-westchnął.-Ivy, weź głęboki wdech i po prostu poczekaj. Nie raz już odwinął nam taki numer, że zniknął. Pewnie siedzi teraz w jakimś hotelu totalnie pijany i czeka jak wytrzeźwieje. Jeśli tylko będę tylko coś wiedzieć do Ciebie pierwszej zadzwonię.
-Dzięki.
Zamknęłam zmęczone oczy zmęczone od płaczu i zasnęłam.
____________________________________________________________________________
I oto jest następny rozdział, mam nadzieje, że się wam spodoba..... ;)
I mam WIELKĄ nadzieje, że zostawicie po sobie jakiś komentarz- bo miło się je czyta i dają dużo dużo dużo dużo motywacji...
Jeśli macie jakieś pytania to śmiało- http://ask.fm/OnllyMe :)
dobre :D
OdpowiedzUsuńGenialny *-* Czekam na nastepny :3
OdpowiedzUsuń