wtorek, 23 kwietnia 2013

26.,,Zero nieodebranych połączeń i zero wiadomości.''



Stała w kuchni i czekałam jak woda na herbatę się zagotuje, ziewnęłam i zalałam herbatę.
Zakryłam się szczelniej swetrem i usiadłam przed telewizorem, po raz nie wiadomo który sprawdziłam telefon. Zero nieodebranych połączeń i zero wiadomości.
Tkwiłam w tym dziwnym stanie od ponad tygodnia, od dnia w którym Harry znikał, wyparował.
Nikt nie wiedział co się stało i gdzie jest, nawet Paul- a to oznaczało coś złego.
Wszyscy chodzili podenerwowani i zmęczeni, dodatkowe kłopoty w pracy nie pomagają mi w niczym.
Nie wiem skąd i od kogo o całej sprawie dowiedziała się moja mama, ale uduszę tę osobę jestem teraz permanentnie zamęczana telefonami pod byle pretekstem, musi mieć powód aby zadzwonić i sprawdzić czy żyje.
*
-Halo, jest tu ktoś.-po raz kolejny zapukałam w drzwi od księgarni.-Ugh i po co ja tu przyszłam.
-Witam piękną panią.
-Jake.-przytuliłam chłopaka.-Co tam słychać? Wiem, że miałam zadzwonić, ugh zabijesz mnie prawda.
-Zginiesz marnie, u mnie wszystko w porządku.-uśmiechnął się.-Co powiesz na kawę? Z tego co widzę, to nie ma szans na dostanie się do księgarni.
-Często tu bywasz?-ruszyliśmy w stronę najbliższej kawiarni.
-Dość często, a co?- opowiedziałam mu o całej dziwnej historii z cudowną i idealną córką, miał podobne zdanie do mnie, coś tu nie grało, a ja jak na upartą i nie lubiąca jak ma się przede mną zbyt dużo tajemnic postanowiłam, ze dowiem się o co tu chodzi.
Od bardzo bardzo dawna nie czułam się tak…beztrosko, nawet nie wiedziała ile może dać mi jedno zwykłe spotkanie z osobą która nie należy do mojego obecnie chorego świata.
Nie obyło się bez pytania o Harrego, ale postanowiłam, że musze się komuś wygadać a Jake wydawał się idealną osobą.


Blada skóra, wory pod oczami z niechęcią patrzyłam na odbicie w lustrze.
Przeczesałam włosy palcami i ciężko westchnęłam, wyszłam z toalety i oczy wszystkich skierowały się na mnie jakbym była wielką sensacją.
-Ivy, siadaj zaraz będziemy jeść.- Perrie uśmiechnęła się do mnie.
-Daj mi minutę i już idę.-wymusiłam uśmiech.
-Jak się czujesz?-jej spojrzenie było przepełnione troską.
-Lepiej.-wcale nie czułam się lepiej, przytuliłam ją, aby pozbyła się wątpliwości co do mojej odpowiedzi.
Chwyciłam telefon i wybrałam dobrze znany mi numer, odbierz, odbierz powtarzałam w myślach choć dobrze wiedziałam, że tego nie zrobi.

Siedząc przy stole poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
-Możemy porozmawiać?-pokiwałam głową i ruszyłam za nim, oczywiście kiedy tylko wstaliśmy po raz setny wszyscy spojrzeli na mnie jakbym była ciężko chora.-Chce wynająć detektywa.
-Rób co chcesz Lou.-wzruszyłam ramionami, choć część mnie cieszyła się, że ktoś w końcu robi coś żeby odnaleźć Harrego.
-Ivy nie rób ze mnie kretyna. Widzę, że się przejmujesz.-westchnął ciężko.-To nie jest kolejny jego wyskok za miasto, wydaje mi się że coś mu się stało.-stałam nic nie mówiąc wpatrując się w przestrzeń przede mną. W mojej głowie pojawiły się chore sceny sytuacji w których Harry mógł się znaleźć, może go porwali tylko czemu nie chce okupu? Może miał wypadek? A może po prostu jest dupkiem który po raz kolejny pokazał mi jak mało znaczą dla niego moje uczucia.
-Ivy powiedź coś.-chłopak pomachał mi ręką przed twarzą.
-Coś. Louis nie mam siły.-powiedziałam i oparłam się o biurko.- Po prostu nie mam siły fizycznie i psychicznie.
-Coś ci jest? Może powinnaś iść do lekarza, wiem że teraz to nie podniesie Cię na duchu, ale nie wyglądasz najlepiej.
-Harry mi jest.-chłopak spojrzał na mnie srogo.-Źle się czuje ostatnio, jestem śpiąca i wyczerpana standard kiedy Harry znika a ja się zamartwiam.
-Ivy, a może…
-Nie Louis nie ma na to szans.-przez moją głowę przeszła szalona myśl, że on może mieć racje.
-A może jesteś w ciąży.- i po co on to mówił, no po co.


_____________________________________
Rozdział krótki i mocno nie 
ogarnięty...
Nie mam za bardzo czasu na pisanie, a tak bardzo chciałbym dodawać rozdziały częściej.
Mam do was małą sprawę statystyki mówią, że zaglądacie tutaj więc mam zostawcie po sobie komentarz to naprawdę baaaaaaaaaardzo wiele dla mnie znaczy :) 

sobota, 6 kwietnia 2013

25.,,Znów to zrobił choć obiecał....''


-A więc jak się czuje przyszła mama?-uśmiechnęłam się do dziewczyny.
-Dobrze, nadal jestem przerażona, ale i tak jest lepiej. A ty?
-Po za dziwnym incydentem w pracy to dobrze.-upiłam łyk gorącej czekolady i zebrałam łyżeczką trochę bitej śmietany.
-A ty i Harry… ?-zapytała niepewnie.
-Całkiem dobrze, nawet bardzo dobrze. Musze powiedzieć Niall’owi, właściwie on wie, ale wydaje mi się, że muszę mu to powiedzieć prosto w oczy.-przymknęłam oczy myśląc o tej krępującej sytuacji która będzie między nami kiedy mu to powiem, nie będzie już tak jak teraz.
-Będzie dobrze.
-Nie wiesz co się dzieje z Harrym? Od wczoraj nie miałam z nim kontaktu.
-Wczoraj mieli próby do późno, pewnie wyłączył telefon, a jak wrócił do domu zapomniał go włączyć. Liam wczoraj przyszedł strasznie późno, a rano kiedy się obudziłam już zbierał się do pracy.
-Chciałbym, żeby trochę zwolnili. On musi odpocząć, ostatnio wydaje się strasznie zmęczony, myślałam o wakacjach, ale trasa….-westchnęłam.-Chyba jestem przewrażliwiona i zachowuje się jak moja mama.-zaśmiałam się cicho.
-Spokojnie, też tak mam a w dodatku teraz mam jeszcze jeden powód do zmartwień.-spojrzała na brzuch.- Ivy, pomogłabyś mi wybrać parę rzeczy do nowego mieszkania.
-Kupiliście mieszkanie, a ty nic nie mówisz. Nie ładnie, nie ładnie. Jasne, że Ci pomogę.
-Idziesz z nami na spacer?-dziewczyna spojrzała na psa który stał z wystawionym językiem tuż koło niej.
-Jasne.
                              
Po raz kolejny wybrałam numer do chłopaka odpowiedziała mi tylko jego sekretarka, uduszę go kiedy tylko go zobaczy.
-Harry, dzwonie już 10 raz mógłbyś odebrać ten telefon. Martwię się.-rozłączyłam się i usiadłam przed telewizorem.
Od wczoraj nie mam żadnego kontaktu z nim, obdzwoniłam wszystkich znajomych nic, dzwoniłam nawet do Paul’a, ale on jak zwykle ma zajęty telefon.
Przełączałam  kanały w zabójczym tempie, w pewnym momencie mignął mi obraz chłopaków w telewizji, ziewnęłam i wróciłam na poprzedni program.
 Harry Styles nie pojawił się na dzisiejszym wywiedzie, jak się dowiedzieliśmy chłopak źle się poczuł.
Odruchowo wybrałam numer Louis’a.
-Lou, co się dzieje z Harrym?-powiedziałam drżącym głosem.
-Ivy…Ja nie mam pojęcia nie pojawił się dziś na próbie potem mieliśmy mieć wywiad, ale też nie przyszedł. Paul się wściekł próbuje go znaleźć, ale jak na razie nic.-starała się mówić te słowa jak najbardziej spokojnie.
-O boże…Louis nie wiesz gdzie może być.-powiedziałam przygryzając wargę.
-Nie mam pojęcia, Ivy jeśli się odezwie to każe mu zadzwonić do Ciebie, a potem go uduszę.-zaśmiałam się.
-Dzięki. Nie będę wam przeszkadzać. Pa.
Wysłałam wiadomość do Paul’a to była jedyna szansa, że mi odpowie. Moje ręce nadal się trzęsły, sama wprawiałam się w jeszcze większą paranoje.
W tym momencie przypomniały mi się chwile gdy Harry znikał na parę dni i pojawiał się jak gdyby nigdy nic. Odchodziłam wtedy od zmysłów,  siedziałam w domu wyczekując aż zadzwoni. W końcu zrozumiałam, że to standard dla niego tak się odstresowuje, zostawia wszystko i wszystkich, bez żadnej wiadomości wyjeżdża.
Moje ręce powoli przestawały się trząść, łzy przestawały spływać po policzkach, a moje emocje opadły.
Znów to zrobił choć obiecał, że nigdy więcej nie zniknie bez słowa.
                           
-Louis powiedz, że do Ciebie dzwonił.-powiedziała pociągając nosem.
-Nie dzwonił, na pewno nic mu nie jest.-próbował mnie pocieszyć.-Nie przejmuj się.
-Jestem głupia wiem.-po raz kolejny łzy pojawiły się na moich policzkach.
-Nie jesteś, to Styles jest głupi.-westchnął.-Ivy, weź głęboki wdech i po prostu poczekaj. Nie raz już odwinął nam taki numer, że zniknął. Pewnie siedzi teraz w jakimś hotelu totalnie pijany i czeka jak wytrzeźwieje. Jeśli tylko będę tylko coś wiedzieć do Ciebie pierwszej zadzwonię.
-Dzięki.
Zamknęłam zmęczone oczy zmęczone od płaczu i zasnęłam.


____________________________________________________________________________
I oto jest następny rozdział, mam nadzieje, że się wam spodoba..... ;)
I mam WIELKĄ nadzieje, że zostawicie po sobie jakiś komentarz- bo miło się je czyta i dają dużo dużo dużo dużo motywacji...

Jeśli macie jakieś pytania to śmiało- 
http://ask.fm/OnllyMe :)